Moim zdaniem taki gruby i sztywny materiał nadaję się jedynie na zimne dni, ale nic innego pod ręką nie miałam więc nie było wyboru.
Dziwnym trafem akurat ostatnio zrobiło się chłodno, więc nadarzyła się okazja do sfotografowania spódnicy w lepszej scenerii niż domowe ściany :).
Swoją drogą dzięki swojej sztywności materiał ma też zalety, ponieważ formuje się w dość grube fałdy i fajnie odstaje od sylwetki (szczególnie w dolnej części spódnicy). Oprócz tego podczas kręcenia się pięknie wiruje, ale ze względu na swoją wagę nie jest w stanie podnieść się powyżej bioder, a i na to trzeba się długo kręcić.
Do jej uszycia nie potrzebowałam oczywiście żadnego wykroju. Szyłam ją z dwóch połówek koła oraz jednego szerokiego paska, jednak w trakcie okazało się, że zrobiłam zbyt szeroką talię i w efekcie musiałam odciąć prawie 1/4 kola, żeby była odpowiednio dopasowana. Z boku wszyłam zamek kryty, a dół podwinęłam.
Mam nadzieję, że się wam spodoba, a oto jej fotki...
podoba mi się ta spódniczka ;) nie jest taka krótka jakie są w sklepach a i wzór jest śliczny ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, właśnie o to mi chodziło. Nie lubię bardzo krótkich spódnic, bo zawsze mam wrażenie, że zaraz mi ją podwieje i ciągle się stresuję, nawet jak jest z grubszego materiału.
UsuńRE-WE-LA-CJA! Powtarzam, rewelacja!
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi się podoba ;)