Bardzo się cieszę, że sprostałam zadaniu, bo prawdę mówiąc dwa tygodnie temu kiedy po raz pierwszy przeczytałam instrukcję zaczęłam szczerze wątpić, że starczy mi cierpliwości i umiejętności. Ale jak widać nie taki diabeł straszny.
Jakoś tak się złożyło, że czarny jeans i czarna satyna wydały mi się dobrym połączeniem na mój kolejny uszytek. Właśnie przez to wyszła trochę zbyt poważna, więc postanowiłam ożywić ją kokardą z tego samego materiału co przegródki oraz uchwyt. W sumie jestem z niej nawet zadowolona.
Wiem co powiecie - z kształtu średnio przypomina kosmetyczkę, ale szczerze mówiąc nie lubię kiedy muszę włożyć całą dłoń do środka, aby cokolwiek wyłowić, wolę mieć wszystko na widoku zaraz po otworzeniu. Jej przeznaczeniem jest torebka, więc miała być mała, poręczna i niezajmująca dużo miejsca. Według mnie spełnia te kryteria.
A teraz czas na prezentację:
Mimo wszystko następny etap postaram się wykonać w nieco żywszych barwach :)
Pozdrawiam
Donia
Jaka piękna i wesoła :)! Kokardka rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuńmnie bardzo się podoba i myślę, że fajny jest taki rozmiar właśnie, ponieważ zgadzam się, też wolę mieć wszystko pod ręką.
OdpowiedzUsuńSama miałam wątpliwości czy dam radę, ale już przy samym szyciu okazało się wcale nie takie straszne - grunt to dobrze kilka(naście) razy przeczytać instrukcję :) Kształt na stronie LAS przyciąga uwagę i sądzę że taki jest faktycznie wygodniejszy do torebki niż proponowany :) Moja kosmetyczka też nie grzeszy kolorem, ale takie właśnie lubię :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że każdemu podoba się i odpowiada inny kształt i kolor. Dzięki temu nie ma dwóch takich samych kosmetyczek spośród ponad 100 jakie zostały uszyte :)
Usuńbardzo słodziutka podoba mi się ta kokardka :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Uwielbiam Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba i zapraszam ponownie :)
Usuń